Castagnole – kasztany ,tradycyjne słodkości w Marche
Castagniole czyli kasztany nazwa wzięła się stąd że po usmażeniu są podobne do otwartej skórki kasztana.
Są to tradycjonalne karnawałowe słodkości z Włoch z regionu Marche.
Tego przepisu nie znajdziecie w internecie , gdyż jest to tradycyjny przepis mający ponad 100 lat ,który dostałam od rodziny mojego męża .
Jestem chyba jedyną Polką umiejącą je zrobić i szczerze przyznam że również jedną z nielicznych Włoszek.
Niektóre ciastkarnie jeszcze je mają w sprzedaży w okresie karnawału, gdzie jedna sztuka kosztuje 3 euro.
Zapewniam Was że jednak moje są smaczniejsze ,pomimo tego że , wymagają mnóstwo precyzji i przede wszystkim czasu.
Jestem również jedyną osobą w rodzinie mojego męża , która robi castagnole dla całej rodziny ,jak również dla znajomych i sąsiadów.
To już weszło do tradycji bo się sami upominają i pytają kiedy zrobię.
Zanim zostawię Wam przepis przypomnę tylko że zalecana gramatura musi być skrupulatnie przestrzegana inaczej nie wyjdą, tak czasem bywa mi też zdarzyło się że nie wyszły i był płacz i nerwy, na szczęście to były początki.
Przepis
- 6 jaj
- 30 g cukru
- 30 g oliwy z oliwek
- 90 g mistra / anyżowy alkohol 40 procent/
- 600 g mąki /Besozzi ja kupuję na wagę / odpowiednik mąka typu 00 /
- 1/3 łyżeczki amoniaku
- szczypta soli / tyle ile dalibyście do jajecznicy z 6 jaj/
- Słoik miodu
Przygotowanie
Jajka , sól , olej , cukier dobrze wymieszać / korzystam z robota i ubijaczki do jajek/ , gdy już mamy składniki połączone dodajemy po łyżce mąki ciągle mieszając / gdy ciasto robi się gęste wymieniam końcówkę z ubijaczki na mieszadło / , gdy dodaliśmy już połowę mąki dajemy na przemian łyżkę mąki i odrobinę mistra aż do wykończenia składników.
Na końcu dodajemy amoniak i wyrabiamy ciasto aż masa będzie gładka i ciasto będzie się odklejać od miski.
Wykładamy ciasto na stolnicę i robimy kulki wielkości mandarynki.
Wrzucamy na rozgrzany olej z orzechów arachidowych i czekamy jak wypłyną ,wtedy zmniejszamy gaz przykrywamy pokrywką i mieszamy od czasu do czasu .
Jedna porcja smaży się około 30 min.
Gdy wystygną obtaczamy w rozpuszczonym miodzie i układamy na talerzach.
Ważne żeby miód przy rozpuszczaniu się nie zagotował.
Jest jeszcze wersja do pieczenia w piekarniku ,niestety nie przetestowałam więc póki co nie mogę polecić
Pozdrawiam karnawałowo
Bożena